«Cicho i wygodnie
Otwarciu przepustnicy towarzyszy charakterystyczny bulgot boksera wymieszany z nutką klekotu diesla. Oba dźwięki wzajemnie się przekrzykują – na szczęście robią to na tyle kulturalnie, że we wnętrzu tego nie słychać. Subaru szczyci się tym, że dzięki połączeniu technologii diesla z przeciwsobnym układem cylindrów udało się uzyskać wyjątkowo niski poziom hałasu oraz zniwelować ilość wibracji przenoszonych na nadwozie. W dodatku kabina jest bardzo dobrze wygłuszona. Jeśli wierzyć na słowo, to we wnętrzu panuje 70,5 dB, a więc mniej niż w Rolls-Roysie Phantomie. Tak więc błogi sen pociechy śpiącej w foteliku na tylnej kanapie pozostanie niezakłócony nawet podczas ulicznych harców taty. Chyba że tatę poniesie fantazja, by pokonywać górskie przełęcze długimi slajdami, do czego zachęca napęd Symmetrical All Wheel Drive. Trzeba tylko pamiętać o wyłączeniu kontroli trakcji. System AWD sprawia wrażenie jakby się prosił, aby móc znowu udowodnić kierowcy, jak świetnie spisuje się podczas poślizgów – zarówno umyślnie wywołanych, jak i tych nieprzewidzianych.
Nieduży apetyt
Ekstremalnie nisko położony środek ciężkości, typowy dla wszystkich Subaru, udało się jeszcze obniżyć, bowiem jednostka napędowa jest bardzo zwarta, przez co zajmuje jeszcze mniej miejsca w komorze silnika. Gdy już zdejmiemy nogę z gazu, nastaje kolejne zaskoczenie. W zasilanym ropą 2-litrowym turbo dieslu typu bokser wskazówka poziomu paliwa opada wyjątkowo leniwie, niczym wskaźnik godziny w analogowym zegarze, podczas gdy można by się spodziewać, że będzie zasuwać z prędkością minutnika (jak to bywa podczas upalania benzyniaka).
Nie bez znaczenia dla oszczędności paliwa pozostaje również zastosowanie układu kierowniczego z elektrycznym wspomaganiem. Przy odrobinie dobrej woli można zejść ze zużyciem paliwa do poziomu 5 l/100 km. Przy dynamicznej jeździe Legacy Diesel spali niemal dwa razy więcej. (…)»