«Subaru oceniano dotychczas przez pomiar czasu przejazdu – np. odcinka specjalnego. Teraz stopery możemy zamienić na menzurki.
(…) - od pewnego czasu z dystrybutora z napisem ON można tankować Imprezę, Legacy, Outbacka i Forestera. No i się porobiło. Zamiast szaleć po odcinkach specjalnych, można pokusić się o udział w zawodach oszczędnościowych. Fakt, trzeba swoje myślenie trochę przestawić. Ale w sumie, czemu nie?
Zawody to może za dużo powiedziane, nie ma żadnego regulaminu. Jest za to plan: bierzemy wspomniane obok cztery samochody, do każdego wsiadają po dwie osoby i jedziemy z Warszawy do Rzeszowa – wcale nie najkrótszą drogą. Na drugi dzień wracamy. Po drodze zmieniamy się za kierownicą, a co jakiś przez czas wymieniamy także autami. W sumie każdy uczestnik prowadził każdy samochód przez jakieś 100 km. Komputery pokładowe wskażą średnie zużycie paliwa.
Pomysł oryginalny, ale jak łatwo się domyślić, przy takich założeniach najmniejsze zużycie paliwa osiągali najbardziej cierpliwi. Średnia prędkość przejazdu wynosiła około 60 km/h, co na tak długiej trasie było próbą mocnych nerwów. Ale dowiodła, że BOXER DIESEL produkcji Subaru potrafi niezwykle oszczędnie obchodzić się z paliwem. Bez jazdy wybiegami, przy utrzymywaniu stałej prędkości, na niektórych odcinkach drogi Impreza i Legacy osiągały zużycie paliwa skoro poniżej 4 l/100 km. Akurat te egzemplarze miały największy przebieg, rzędu 3 tyś. km, co i tak jest wielkością śladową. Gdyby do dyspozycji były auta nieco bardziej „ułożone”, zużycie paliwa byłoby jeszcze mniejsze. Z takiej możliwości słyną zresztą wszystkie silniki Subaru. Poniżej 5 litrów na 100 km zużywały wszystkie modele. W sumie średnia dla czterech samochodów, ośmiu kierowców i ośmiuset kilometrów wyniosła 4,4 l/100 km. A więc Subaru można jeździec oszczędnie.
Czy to ciągle są jednak Subaru? Trochę inne, ale tak. Pojedźmy „normalnie” i zmieścimy się w 6-7 l/100 km. To i tak dobrze. A osiągami ten samochód może zawstydzić.»